środa, 11 września 2013

Womar na Bali, czyli parę słów od pani Ani

Pozdrowienia z Bali!

I udało się! Pierwsza egzotyczna podróż z córeczką za nami :).
Opłacało się poświęcić długie godziny na gruntowne przygotowania, na planowanie podróży i dopracowywanie jej w najdrobniejszych szczegółach. Opłacało się nawet odbyć kilkugodzinne loty i cierpliwie znosić wszystkie trudy podróży – a wszystko po to, żeby wspólnie przeżyć niezwykłą przygodę i spędzić niezapomniany czas z NIĄ, naszą córeczką :). 
Nie wyjeżdżamy z biurami podróży, całą wyprawę organizujemy sami, na własną rękę. Za cel naszej pierwszej podróży w trójkę obraliśmy sobie indonezyjską wyspę Bali – z powodu pięknych plaż, ciepłego klimatu, ciekawej kultury i wielu wspaniałych miejsc.



Nie lubimy zbyt długo siedzieć w jednym miejscu, dlatego pobyt na Bali spędziliśmy po części na plaży, a po części na zwiedzaniu i poznawaniu kultury i magii, jaka tu niewątpliwie panuje. Zupełnie nie wyobrażam sobie naszej podróży bez womarowego nosidełka. To zdecydowanie obowiązkowy punkt na takiej wyprawie :). Jakkolwiek na lotnisku można posłużyć się wózkiem, tak na samym Bali, wózek nie był nam kompletnie potrzebny. Nosidełko dawało nam nieograniczone możliwości zabierania córeczki praktycznie wszędzie, podróżowanie z wózkiem byłoby niemożliwe. Nawet mieszkając tuż przy plaży często się przemieszczaliśmy, zapoznając się z okolicą.



A gdy już znaleźliśmy się na olbrzymiej „plażowej piaskownicy”, szaleństwom nie było końca :). Córeczka ma 17 miesięcy i zupełnie nie ma zamiaru siedzieć w jednym miejscu, kiedy wokół tyle atrakcji! O dziwo siedzenie w nosidełku jej w ogóle nie przeszkadza. Ale nosimy ją od dawna, najpierw w chuście, teraz w nosidle, więc na pewno to lubi.




Muszę przyznać, że nosidełko Eco jest niezwykle wygodne – zarówno dla noszącego jak i noszonego. My nie męczyliśmy się podczas noszenia, znacznie redukując ciężar córeczki (ten pas biodrowy jest fantastyczny!!!), a ona słodko wtulona w rodziców spokojnie sobie podróżowała.


Po wyjęciu dzieciaczka, nosidełko możemy nosić na plecach, jak zwykły plecak. Wkładanie i wyjmowanie dziecka jest bardzo szybkie i łatwe. Zajmuje dosłownie chwilkę.


Jak widać, córeczka czuła się w nosidełku bardzo komfortowo. Podczas wieczornych spacerów słodko sobie zasypiała i do woli mogła cieszyć się bliskością rodziców :)

Ogromną zaletą nosidełka jest możliwość noszenia dziecka na wiele sposobów. Każdy może znaleźć najbardziej dogodny dla siebie albo też wybierać je w zależności od sytuacji.



Oczywiście Bali to nie tylko piękne plaże. Zwiedziliśmy wiele cudownych miejsc i nie omieszkaliśmy zerknąć na stragany :). W nosidełku naturalnie.



A w następnej relacji zaproszę Was do magicznej krainy balijskich świątyń i nie tylko :).
Do zobaczenia niebawem!


1 komentarz:

  1. pięknie!

    my od wczoraj mamy nosidełko womar - i już nie mogę doczekać się tych wspólnych, bliskich spacerów!

    pozdrawiam ;)
    Kasia
    http://islandofflove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń