poniedziałek, 28 stycznia 2013

To co dobre szybko się kończy..a może wcale się nie kończy??? :) - dziesiąta recenzja Beaty



Akcja testowania naszego nosidełka Eco dobiegła już końca  a co za tym idzie nasza przygoda z ambasadorowaniem i z nosidełkowym blogowaniem i choć smutek nas w pierwszej chwili ogarnął zdaliśmy sobie sprawę, że to przecież wcale nie jest koniec tego co dla nas najlepsze… koniec akcji nie oznacza dla nas końca korzystania z nosidełka ani końca bliskości którą z nosidełkowania czerpaliśmy…

 Podsumowując naszą z Wami przygodę mogę powiedzieć, że zawdzięczamy Wam:
·        mnóstwo cudownych wspomnień,
·         masę przetańczonych wspólnie piosenek,
·         godziny wtulania się w siebie,
·         milion uśmiechów naszych i tych którzy nas widzieli z Fifim w nosidełku,
·         kilkanaście ugotowanych w spokoju posiłków,
·         wspólne zasypianie,
·         ukojenie schorowanego szkraba,
·         zdrowy kręgosłup Filipka,
·         i wiele wiele innych wspaniałych chwil :D

Drogi WOMARZE dziękujemy Wam za możliwość testowania nosidełka i dzielenia się z Wami naszym kawałkiem życia!!! Ten czas był dla nas wspaniałą przygodą, która wcale się nie kończy, bo Fifi nie dopuści, aby nosidełko się kurzyło ;)
Pozdrawiamy Was serdecznie i do napisania/zobaczenia/usłyszenia!!!:)

Buziaki!!!
B, M i F:)

wtorek, 15 stycznia 2013

"Wszystko, co dobre ma swój koniec…" - piętnasta recenzja Ani, mamy Helenki

Wszystko, co dobre ma swój koniec…

… podobnie jak akcja testowania chusty be close, w której uczestniczyłyśmy wraz z córeczką.
Myślę, że przez pół roku udało nam się dość dokładnie przyjrzeć temu produktowi i dokładałam wszelkich starań, żeby przybliżyć chustę i ideę chustowania wszystkim czytelnikom bloga.
Jeśli nasze wrażenia i spostrzeżenia okażą bądź okazały się dla kogoś pomocne –  będzie nam bardzo miło :). Ogromnie dziękujemy za miłe komentarze, z jakimi się spotkałyśmy. 
Mimo, iż starałam się informować o naszych poczynaniach z chustą dość często, to oczywiście nie sposób byłoby opisać każdą naszą wspólną „przygodę”.


 I tak, nie opisałyśmy:
- podróży miejską komunikacją (gdzie chusta wielokrotnie okazywała się niezbędna),
- wizyty na Targach Książki w Krakowie (w tłumie odwiedzających również my – oczywiście z chustą),
- spacerów po krakowskim rynku (pięknym o każdej porze roku :)),
- odwiedzin cmentarza podczas święta zmarłych (dzięki chuście Helenka mogła uczestniczyć w obchodach tego święta tak, jak inni domownicy),
- wizyty w punkcie paszportowym (celem wyrobienia Helence tego dokumentu :) ),
- wspólnego ubierania choinki,
- wielu innych codziennych sytuacji.


Mimo końca akcji, wciąż zamierzamy korzystać z naszej chusty – i tu: podziękowania dla firmy Womar za tak funkcjonalny i piękny produkt, który za sprawą akcji nam sprezentowała – co więcej, niedługo zamierzamy zabrać ją w egzotyczną podróż :).
Serdecznie wszystkich pozdrawiamy i polecamy testowaną przez nas chustę be close!

poniedziałek, 14 stycznia 2013

"Inwestycja w bliskość z dzieckiem" - dziewiąta recenzja Beaty

W kolejnej recenzji Ambasadorka Beata pisze:

Dłuuugo nas nie było… zbyt długo, niestety chorowaliśmy i szpital nas nie ominął a potem ciągnęła się ta choroba za nami i końca widać nie było :( ale już jest dobrze na szczęście :) a od kilku dni wychodzimy już na dwór :)


Myślałam, że w zimie nosidełko będzie sobie odpoczywało, ale nic bardziej mylnego. Filipek po pobycie ze mną w szpitalu zrobił się bardziej mamusiowy niż wcześniej i wymaga dużo więcej czułości i bliskości niż dotychczas. Ponieważ jako pracująca mama nie mam zbyt wiele czasu, często pozostawało mu błąkanie się po kuchni kiedy ja gotowałam lub zmywałam… do czasu… pewnego dnia Fifi podszedł do wieszaka na którym wisiało nosidełko i mi je przyniósł..raz dwa wylądował na moich plecach i razem krzątaliśmy się po kuchni, historia powtórzyła się już parokrotnie, razem z nosidełkiem gotowaliśmy, razem zmywaliśmy, obieraliśmy warzywa i notorycznie tańczymy – to lubimy najbardziej :)


Obawiałam się, że z czasem kiedy Fifi zacznie samodzielnie chodzić era nosidełka będzie zakończona, ale okazuje się, że nadal jest ono bardzo przydatne i mimo Filipkowych gabarytów nadal w 100 % wywiązuje się z powierzonej mu funkcji. Jeżeli ktoś zastanawia się nad zakupem nosidełka powiem tylko tyle: zakup nosidełka Eco to nie jest inwestycja w samo nosidełko, jest to inwestycja w bliskość z dzieckiem, a to jest bezcenne!!!


"Film instruktażowy" - zakładanie nosidełka Eco Design - film od Kamili


 "Film instruktażowy" - zakładanie nosidełka Eco Design

 


W rolach głównych:
Ambasadorka Kamila
oraz
Nosidełko Eco Design
Sceneria:
Zimowa

piątek, 4 stycznia 2013

"Na kłopoty - chusta!" - czternasta recenzja Ani, mamy Helenki

Witamy ponownie i zapraszamy do przeczytania recenzji od dobrze znanego nam już zespołu- Ani i Helenki!

Ostatnio niestety byliśmy zmuszeni przetestować kolejną funkcję naszej chusty (choć zdecydowanie wolelibyśmy tego nie robić...). – chodzi mi mianowicie o jej pomoc w ukojeniu niepokoju i bólu chorego dzieciątka.

Z końcem roku przyplątała się do nas obrzydliwa infekcja gardła. A ponieważ do tej pory wszelkie choroby omijały nas szerokim łukiem, było to dla naszej Helenki zupełnie nowe, ale bardzo nieprzyjemne doznanie :(. Nie mogła sobie znaleźć miejsca i tylko w naszych ramionach zdawała się zapominać o chorobie. Nasze kręgosłupy dość mocno to odczuły, wiec uciekliśmy się po pomoc do chusty. Dzięki niej mogliśmy nosić Helenkę godzinami i choć trochę ulżyć jej cierpieniu. Córeczka czuła się bezpiecznie i bardzo mocno wtulała się w rodziców. Czasem nawet udało nam się uchwycić jej uśmiech, który niestety przez kilka dni tak rzadko gościł na jej twarzyczce.


Bezradność dziecka wobec choroby i jego cierpienie jest bardzo trudnym przeżyciem także dla rodziców. Dlatego widząc, że sprawia jej to przyjemność w tym trudnym okresie, tym chętniej nosiliśmy Helenkę.
Choroba na szczęście w końcu odpuściła – w Nowym Roku życzymy Wam i sobie przede wszystkim dużo, dużo zdrowia!!!