środa, 12 grudnia 2012

"Mikołaj i chustowanie zimą" - trzynasta recenzja Ani, mamy Helenki



Przy okazji spotkania z Mikołajem, na którym byłyśmy wraz z córeczką - wydarzenia nieodłącznie związanego z obecną porą roku, postanowiłam podzielić się naszymi wrażeniami z chustowania zimą. Ale na początek kilka impresji z mikołajkowej imprezy :). Helenka z Mikołajem – a właściwie jego brodą i zabawy na kocyku:


Od razu powiem, że chustowanie zimą nie jest niemożliwe (jak się kiedyś obawiałam), a wręcz przeciwnie - zupełnie proste. Najważniejszą sprawą jest odpowiedni strój - zarówno noszącego jak i noszonego - w tym przypadku naszej Helenki :). Dziecku musi być ciepło i wygodnie, moim zdaniem najlepiej sprawdza się kombinezon (niezbyt gruby), nic się nie marszczy i nie zagina, a poza tym maleństwu jest cieplutko. Żeby motanie było łatwiejsze, kombinezon nie powinien być zbyt śliski (my preferujemy kombinezony 2-częściowe, w razie potrzeby można zdjąć kurtkę, bez konieczności wyjmowania dziecka z chusty).
Przygotowanie osoby noszącej jest nieco trudniejsze - tu z pomocą przychodzi strój na "cebulkę" (gdyż zapięcie zwykłej kurtki czy płaszcza jest dość trudne, jeśli chcemy umieścić maleństwo pod naszą kurtką). Umieszczając chustę pod kurtką warto pamiętać o wybraniu wiązania z węzłem z przodu - jest zdecydowanie wygodniejszy i bardziej estetyczny w takiej sytuacji. Na rynku dostępne są również tzw. kurtki "dla dwojga", które mogą być ciekawym rozwiązaniem, jednak nie miałyśmy okazji przetestować ich osobiście. Nam za to z pomocą przyszedł mój ciążowy płaszczyk – pelerynka – bardzo dobrze „współpracuje” z naszą chustą. Każdy z pewnością z czasem sam wybierze najwygodniejszy dla siebie sposób ubierania.
Zimą musimy również bardzo uważać na śliskich powierzchniach. Chwila nieuwagi może spowodować poważny wypadek! Ale dzięki chuście z łatwością możemy pokonać np. nieodśnieżone drogi czy chodniki – co może się przydać, gdyby zima nagle „zaskoczyła drogowców”:). Pozdrawiamy!
  



4 komentarze:

  1. W chłodne dni równie świetnie się nosi w chuście. Ambasadorka Ania bardzo dobrze opisała jak się do tego przygotować. My też korzystałyśmy z kurtki ciążowej ;)Nasza chusta służy już kolejnemu maluchowi i niestety już pożegnałyśmy się z Be Close, ale cieszę się że zdecydowałam się na tą chustę.Pozdrawiamy mama Kasia i córka Asia

    OdpowiedzUsuń
  2. Również serdecznie pozdrawiamy i życzymy wszystkiego dobrego :-) Ania & Helenka

    OdpowiedzUsuń
  3. Szukałam aż w końcu znalazłam :) zastanawiałam się czy są mamy chustujące zimą... a tu viola są! ;) nasza chusta już czeka na pierwsze motanie. Wkrótce ruszamy na podbój świata (sklepu spożywczego:))
    Recenzja trafna, pomogła mi podjąć decyzję, bo miałam wcześniej obawy.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń