Przy
okazji spotkania z Mikołajem, na którym byłyśmy wraz z córeczką - wydarzenia
nieodłącznie związanego z obecną porą roku, postanowiłam podzielić się naszymi
wrażeniami z chustowania zimą. Ale na początek kilka impresji z mikołajkowej
imprezy :). Helenka z Mikołajem – a właściwie jego brodą i zabawy na kocyku:
Od
razu powiem, że chustowanie zimą nie jest niemożliwe (jak się kiedyś
obawiałam), a wręcz przeciwnie - zupełnie proste. Najważniejszą sprawą jest
odpowiedni strój - zarówno noszącego jak i noszonego - w tym przypadku naszej
Helenki :). Dziecku musi być ciepło i wygodnie, moim zdaniem najlepiej sprawdza
się kombinezon (niezbyt gruby), nic się nie marszczy i nie zagina, a poza tym
maleństwu jest cieplutko. Żeby motanie było łatwiejsze, kombinezon nie powinien
być zbyt śliski (my preferujemy kombinezony 2-częściowe, w razie potrzeby można
zdjąć kurtkę, bez konieczności wyjmowania dziecka z chusty).
Przygotowanie
osoby noszącej jest nieco trudniejsze - tu z pomocą przychodzi strój na
"cebulkę" (gdyż zapięcie zwykłej kurtki czy płaszcza jest dość
trudne, jeśli chcemy umieścić maleństwo pod naszą kurtką). Umieszczając chustę
pod kurtką warto pamiętać o wybraniu wiązania z węzłem z przodu - jest zdecydowanie
wygodniejszy i bardziej estetyczny w takiej sytuacji. Na rynku dostępne są
również tzw. kurtki "dla dwojga", które mogą być ciekawym
rozwiązaniem, jednak nie miałyśmy okazji przetestować ich osobiście. Nam za to
z pomocą przyszedł mój ciążowy płaszczyk – pelerynka – bardzo dobrze
„współpracuje” z naszą chustą. Każdy z pewnością z czasem sam wybierze
najwygodniejszy dla siebie sposób ubierania.
Zimą
musimy również bardzo uważać na śliskich powierzchniach. Chwila nieuwagi może
spowodować poważny wypadek! Ale dzięki chuście z łatwością możemy pokonać np.
nieodśnieżone drogi czy chodniki – co może się przydać, gdyby zima nagle
„zaskoczyła drogowców”:). Pozdrawiamy!
W chłodne dni równie świetnie się nosi w chuście. Ambasadorka Ania bardzo dobrze opisała jak się do tego przygotować. My też korzystałyśmy z kurtki ciążowej ;)Nasza chusta służy już kolejnemu maluchowi i niestety już pożegnałyśmy się z Be Close, ale cieszę się że zdecydowałam się na tą chustę.Pozdrawiamy mama Kasia i córka Asia
OdpowiedzUsuńRównież serdecznie pozdrawiamy i życzymy wszystkiego dobrego :-) Ania & Helenka
OdpowiedzUsuńSzukałam aż w końcu znalazłam :) zastanawiałam się czy są mamy chustujące zimą... a tu viola są! ;) nasza chusta już czeka na pierwsze motanie. Wkrótce ruszamy na podbój świata (sklepu spożywczego:))
OdpowiedzUsuńRecenzja trafna, pomogła mi podjąć decyzję, bo miałam wcześniej obawy.Pozdrawiam
Dziękujemy i również pozdrawiamy!
Usuń