poniedziałek, 29 października 2012

"Weekend na wsi" - jedenasta recenzja Ani,mamy Helenki



Tym razem postanowiliśmy odetchnąć od zgiełku miasta wybierając się do zaprzyjaźnionego gospodarstwa agroturystycznego. Takie miejsca jak to, zawsze pomagają nam się odprężyć i zrelaksować po wyczerpującym tygodniu pracy. Czasem mamy wrażenie, że czas płynie tu jakby wolniej...



Okolica zachwyca krajobrazem, a widok pól i lasów napawa spokojem i pozwala się na chwilę zatrzymać. Pogodę mieliśmy niemalże letnią. Córeczka z przyjemnością chłonęła wszystkie nowe atrakcje -
... "pomagała" w jabłkobraniu...



… przyglądała się kurkom,




... pierwszy raz w życiu zobaczyła krówkę :), co było dla niej ogromnym przeżyciem!



... bardzo zainteresował ją też piesek, z którym od razu nawiązała nić porozumienia :)



Wszystkim tym przygodom towarzyszyła oczywiście nasza chusta - bez niej spacery po łąkach i nowe doznania nie byłyby takie przyjemne, a już na pewno nie tak AKTYWNE!

Kolejną zaletę chustowania odkryłam po powrocie do pracy (wszystko, co dobre, niestety szybko się kończy… i urlop macierzyński nie jest wyjątkiem od tej zasady :) ). Codziennie po pracy chcę wynagrodzić córeczce tę kilkugodzinną nieobecność mamy i gdy tylko ją zobaczę, natychmiast „motam” się w chustę i porywam wtuloną we mnie Helenkę na spacer. Obu nam dostarcza to codziennie ogromnych dawek przyjemności i tak dla nas ważnej bliskości.
To doskonałe rozwiązanie i pomoc dla mam aktywnych zawodowo - serdecznie polecamy!

2 komentarze:

  1. Taaaakkk chusta zwiększa aktywność... no nie tyle co zwiększa jak ułatwia. Wiem po sobie. Gdyby nie chusta to nie chciałoby mi się taszczyć wózka z trzeciego piętra żeby tylko na chwilę z młodym wyskoczyć

    OdpowiedzUsuń
  2. Święte słowa ;-) Pozdrawiamy! Ania & Helenka

    OdpowiedzUsuń