czwartek, 21 lipca 2011

eco Ambasadorzy - sylwetki - Monika z córką Kasią i synem Bartusiem




Monika o sobie

Witam serdecznie, mam na imię Monika. Mam 29 lat i mieszkam obecnie w Krakowie. Pochodzę z malej miejscowości Lipsko w województwie mazowieckim, 10 lat temu wyjechałam na studia do Krakowa i życie się tak ułożyło ze tutaj poznałam swojego męża i zostałam. Od 5 lat jestem szczęśliwą mężatką. Mąż Marcin, 29 lat, pracuje jak informatyk w dużej firmie informatycznej J od 2 tak jesteśmy rodzicami Bartusia aniołka i diabełka w jednym J 8 miesięcy temu dołączyła do nas nasza najukochańsza córeczka – Kasia. Ja obecnie nie pracuje, planuje czynnie rozpocząć poszukiwanie pracy a jak się ułoży to życie pokarze. Moje zainteresowania to film – moje dwa ulubione gatunki to komedia i komedia romantyczna, książki – przeważnie tematyka wychowania dziecka oraz sport- lubię z mężem oglądać Formułę 1 oraz występy naszych siatkarzyJ Czas wolny najbardziej lubię spędzać razem z dzieciakami, wspólne spacery, szaleństwa na placu zabaw, wygłupianie się w domu daje mi to niesamowitą radość życia. A wieczorami gdy dzieci śpią lubię spędzać w towarzystwie męża przy dobrym filmie i winku.


Czym jest dla Ciebie rodzicielstwo?


Ciężko mi to czuje opisać słowami ale się postaram J Rodzicielstwo to bardzo piękne uczucie, ogrom szczęścia, radości z kolejnego dnia spędzonego z dzieciakami, cieszenie się z każdych ich sukcesów, łzy gdy cos idzie nie tak, gdy ich coś boli i płaczą, czasami płacze razem z nimi…do rodzicielstwa można powiedzieć powoli się przygotowywałam J po ślubie zaczęliśmy się starać o dzidziusia, a jakoś się nie udawało… smutek, przygnębienie, myślenie ze cos jest nie tak… ciężkie chwile… i nagle niespodzianka na 2 rocznice ślubu dowiadujemy się ze jestem w ciąży J hurra nareszcie J zaczęliśmy przygotowania do powitania nowego członka rodzinki, wspólne wizyty na USG, kupowanie ubranek i przygotowanie miejsca dla naszego nowego lokatora – wspaniały okres który przeżywaliśmy razem z mężem. I tak oto pięknego dnia 7 kwietnia 2009 po 8 h wspólnego porodu witamy  naszego kochanego synka. Od razu czuć jakąś taka niesamowita więź miedzy nami J  codziennie doświadczaliśmy nowych wrażeń, karmienie, pierwsze posiłki, pierwsze ząbki, nauka siedzenia, raczkowanie, nauka chodzenia, pierwsze słowa. Pierwsze słowo mama wypowiedziane przez synka cudowne uczucie dla mnie i delikatna zazdrość tatusia J i tak od 2 lat uczymy się siebie nawzajem, obecnie trudny czas bo synek przechodzi bunt dwulatka – bicie, gryzienie, kopanie jest na porządku dziennym. Maluch źle się zachowuje, a za chwile przyjdzie przeprasza, daje buziaki. Jest mi przykro gdy się tak zachowuje, czuje się winna ze źle go wychowałam, próbuje szukać gdzie popełniłam błąd… ale staram się wychowywać go najlepiej jak u umiem. I tak sobie żyliśmy w trójeczkę. Planowaliśmy rodzeństwo dla Bartusia ale tak może za 1,2 lata. A tu nagle niespodzianka- jestem znów w ciąży J i tak 8 miesięcy temu dołączyła do nas córeczka Kasia- spełnienie moich najskrytszych Marzen. Od dziecka chciałam mieć pareczkę – synka by stroić na młodego dżentelmena i córeczkę w pięknych suknisiach J oczekiwanie na Kasie upłynęło w bardzo dużym stresie gdyż w przeciwieństwie do super zniesionej pierwszej ciąży ta była od początku zagrożona. Tak obawa czy uda mi się donosić ciążę do końca, czy z Kasia będzie wszystko OK nie wspominam najlepiej. Ale miałam przy sobie dwóch kochanych mężczyzn którzy gdy tylko widzieli ze się smucę przychodzili i pocieszali, maluszek potrafił się wdrapać do mamusi  na kolanka i na swój sposób ją rozbawiać J ale wszystko na szczęście skończyło się dobrze i dzięki temu żyjemy sobie jako szczęśliwa rodzinka. Tym razem nie dany był nam wspólny poród, gdyż wystąpiło zagrożenie życia mojego i malutkie i ciąża musiała być natychmiast rozwiązana. I tak  powitaliśmy malutka 3 tygodnie przed terminem. Braciszek uwielbia swoją siostrzyczkę, bawi się z nią, nie zrobi jej krzywdy ani nie pozwoli nikomu jej zrobić. Mam możliwości porównania dzieciaczków i wiem ze oboje są bardzo różni, inne charakterki , zachowania… Bartuś to był i nadal jest takim wulkanem energii, ciekawy świata, psotnik a Kasia spokojne dziecko J dziękuję Bogu ze mam upragnioną dwójeczkę. Nie żałuję żadnej chwili spędzonej z nimi nawet kosztem mojej kariery. Cudowne uczucie za które byłaby wstanie dać wszystko.


Dlaczego zechciałaś zostać eco Ambsadorem marki WOMAR?

Bardzo chciałabym wiąźć udział w akcji testingowej nosidełka ECO ponieważ bardzo lubię nowe wyzwania i doświadczenia oraz testowanie nowych produktów i jestem pewna iż to nosidełko w moim przydatku przy dwójce szalejących maluchów okaże się zbawieniem J  wydaje mi się iż posiadaniem nosidełka jest bardzo praktyczna gdyż np. trzeba ugotować obiad a dziecko nam marudzi, nie chce się bawić ani siedzieć w foteliku wtedy w nosidełko i wszyscy zadowoleni. Inna sytuacja konieczność  wyjścia na chwilkę do sklepu, nie zawsze jest możliwość  z kim zostawić maluszka, a zbieranie się wraz z wózeczkiem czasami zajmuje zbyt dużo czasu tutaj tez nosidełko było zbawieniem J zapewne takich sytuacji mogło by być dziesiątki co świadczy o tym jak praktyczne są nosidełka.  Będzie mi bardzo miło jeśli to Państwo mnie wybiorą jako jedną z testerek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz