piÄ…tek, 29 lipca 2011

Karolina z Nikolką.. i Markiem :) - część 1



Dzień dobry



Zapewne wszyscy Nas już znacie ale tak sobie myÅ›lÄ™, że jednak jeszcze parÄ™ słów Å›wiÄ™tych nie zaszkodzi. JesteÅ›my sobie trzyosobowa rodzinkÄ…. Jest tata Marek (w dalszej części zwany Mareckim, bo choć on nie lubi tego okreÅ›lenia uważam, że jest sÅ‚odkie i tak go wÅ‚aÅ›nie zwÄ™), ja czyli mama Karolina i Nasza malutka czyli Nikola Laura. Mieszkamy sobie w Warszawie. Niebawem już caÅ‚kowicie u siebie… ale do tego jeszcze mamy kawaÅ‚ek drogi. Zapewne jeszcze zdążycie przeÅ›ledzić to wszystko bo akurat już zaraz, teraz dziać siÄ™ to bÄ™dzie.

 

Każde z Nas ma swój charakterek. Marecki jest raczej spokojny i opanowany. Ale jak siÄ™ już zdenerwuje to konkretnie (w koÅ„cu każdy z Nas ma prawo siÄ™ czasem zdrowo wkurzyć, no nie?:) ). Jego piÄ™kne ciemne wÅ‚osy i niebieskie oczy… mmmm miodzio. Pasja jak na faceta przystaÅ‚o to samochody i… fotografia. Kochany, pomocny, jedyny w swoim rodzaju. Boszzz …. jak ja reklamuje swojego męża ;p. Ale drogie Pani on jest już zajÄ™ty ;).  Ja Karolina jestem roztrzepana, chaotyczna i pozytywnie zakrÄ™cona ale o tym już wiecie. Nikolina jest wyÅ›niona i wymarzona. Ma charakterek. Jest maÅ‚ym uparciuchem i spryciarzem. WszÄ™dzie jej peÅ‚no. Na szczęście jest też towarzyska. Lubi dzieci i innych dorosÅ‚ych na ogół, chociaż ostatnio zaczÄ…Å‚ siÄ™ u niej wstydzi och pojawiać. 

 
Wczoraj nastÄ…piÅ‚a wyczekiwana chwila. W koÅ„cu do nas dotarÅ‚o. Różowiutkie, sÅ‚odziutkie Nasze Pierwsze nosideÅ‚ko. OczywiÅ›cie Marecki pierwszy chwyciÅ‚ siÄ™ za nie. WyjÄ…Å‚ z pudeÅ‚ka ale… jakież byÅ‚o Nasze zdziwienie, że to nie takie proste jak siÄ™ wydaje. Tyle regulacji. To tu paseczek to tam. Marecki czytaÅ‚ instrukcjÄ™ i wyglÄ…daÅ‚ jak by co najmniej dostaÅ‚ jakiÅ› dokument po chiÅ„sku do przetÅ‚umaczenia. I próbowaÅ‚ i kombinowaÅ‚. Ale w koÅ„cu siÄ™ udaÅ‚o. ZainstalowaliÅ›my maÅ‚Ä… w nosideÅ‚ku u taty (bo oczywiÅ›cie on pierwszy musiaÅ‚ być ;p) i sprawdzaÅ‚ jak to jest. PowiedziaÅ‚, że fajnie bo nie czuć ciężaru. Zaraz po tym jak skoÅ„czyÅ‚am smażyć naleÅ›niki i ja siÄ™ do nosideÅ‚ka przymierzyÅ‚am.  Eh … takie fajne uczucie nosić te sÅ‚odkie 9 kilo i ich nie czuć J. Jak spaÅ‚aszowaliÅ›my naleÅ›niory na spacer siÄ™ wybraliÅ›my. I oczywiÅ›cie ECO  z Nami. Mama zarzuciÅ‚a ECO na siebie, NiuÅ›ke zapakowaÅ‚a , tatÄ™ pod pachÄ™ zgarnęła i polecieliÅ›my. MaÅ‚ej siÄ™ bardzo podobaÅ‚o. Wszystko widziaÅ‚a i na rÄ™kach byÅ‚a a poza tym mogÅ‚a siÄ™ tulić. Mamie siÄ™ podobaÅ‚o. MogÅ‚a nosić NiuÅ›ke i nie czuć jej ciężaru a przy tym kontrolować co by czapki nie Å›ciÄ…gaÅ‚a z gÅ‚owy i duuużo caÅ‚ować. Tylko tacie siÄ™ nie podobaÅ‚o bo powiedziaÅ‚, że tak to wózek może mi zabrać i go pchać a tak mi nie odinstaluje maÅ‚ej na Å›rodku ulicy i sobie nie zainstaluje ale już ostrzega, że nastÄ™pny raz nosidÅ‚owy jegoJ. Jeden tylko taki drobny szczegół (oczywiÅ›cie skonsultowany z WaszÄ… drugÄ… ambasadorkÄ… MagdÄ…) rÄ…czki byÅ‚y nie tam gdzie trzeba ;p. Ale dziÄ™ki Magdzie już wszystko wiemy (jedna instrukcja +tata to niekoniecznie dobrze wychodzi, mama musi sama siÄ™ za to wziąć ;p) i nastÄ™pnym razem siÄ™ poprawimy. DziÄ™ki Bogu czÅ‚owiek na bÅ‚Ä™dach siÄ™ uczy.
To trzymajcie się i do usłyszenia
Pozdrawiamy

M i K i N

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz