środa, 24 października 2012

„Gdzie nasza chusta, tam i my :) ” - ósma recenzja Ambasadorki Aleksandry



Trochę u nas dzieje się ostatnio. Pory roku zmieniają się  jak w kalejdoskopie, a my nadal testujemy naszą ukochaną chustę. I wciąż odkrywamy jej nowe zalety. To zdumiewające wręcz:)
Niedawno jechałyśmy z Mają komunikacją miejską. Jak większość mam zapewne potwierdzi, taka przejażdżka autobusem z maleństwem to nie lada wyczyn.  Nigdy nie wiadomo czy ktoś nam pomoże wózek wnieść do środka i czy pojazd nie będzie aż tak zapchany, że miejsca dla nas nie starczy, już nie wspominając o tym, że pięć razy wcześniej trzeba sprawdzać czy na pewno niskopodłogowy przyjedzie. My zaś nie musieliśmy tym wszystkim sobie głowy zawracać, ponieważ używając chusty te wszystkie problemy po prostu nas nie dotyczyły. Maja zaś zachwycona mogła w autobusie wszystko sobie podziwiać i wyglądać z zaciekawieniem przez okno. Żadnych wózkowych przepychanek, żadnych dziwnych perypetii po prostu jednym słowem mówiąc, no może dwoma: CHUSTOWA WYGODA:)




Oprócz tego Maja poznaje ostatnio uroki jesieni. Jest zachwycona kolorami , barwami wszelakimi więc jak najwięcej korzystamy z tej pięknej pogody i dużo spacerujemy. Malutką zaś wszystko intryguje, chce wszystko zobaczyć, dotknąć, poczuć. Niesamowite jak każdego dnia odkrywa świat na nowo, a my wraz z nią. Oczywiście chusta zawsze dzielnie nam towarzyszy i  niejednokrotnie schowana w torebce dzielnie czeka aż przyjdzie jej kolej noszenia Majeczki, która póki co lubi odkrywać jesień na naszych rękach bądź na stojąco;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz