poniedziałek, 19 listopada 2012

"Z pozdrowieniami od nosidełka" - ósma recenzja (nosidełka) Ambasadorki Beaty



Ufff…. ciężki to był dzień, wyobraźcie sobie noszenie 13 kg bobasa, chociaż słodki jak cukierek to trochę waży… a jak się wierci albo próbuje wypatrzeć jakiś listek to już w ogóle robi się problem, no bo ile można wziąć na swoje barki, ja się pytam??!! 


I tak co trochę, w krótkich odstępach czasowych? Oj ciężkie życie mnie czeka, niech już zacznie sam posłusznie chodzić nie uciekając do każdego kamyczka, patyczka, robaczka, pieska, żabki, auta, papierka, listka i innych pasjonujących rzeczy… oj wtedy dopiero dałoby się trochę odpocząć… a tak to idzie się naprawdę zmęczyć… obawiam się o swoje zdrowie normalnie…. ehhhh… z tego stresu trzeba było sprawdzić w instrukcji obsługi do ilu kilogramów przewidzieli moją wytrzymałość… ufff… okazuje się, że do 20 kg dam radę, czyli nie muszę się martwić o moje paseczki i szlóweczki, do tego czasu mogę być spokojne… hmmm…gdybym to ja wiedziało co mnie czeka, zastrzegłobym sobie w instrukcji obsługi, że noszę tylko do 5 kg… a teraz to już mi nawet  żadne związki zawodowe nie pomogą… ;) no cóż, dobrze, że mnie wyposażono w pas biodrowy, wieści mnie doszły, że starsze kuzynostwo ich nie posiada i musiało iść na wcześniejszą emeryturę…  ja mam przed sobą jeszcze spokojnie 7kg pracy o ile mój mały mieszkaniec wcześniej nie ogłosi buntu… no i ta ruda pani która mnie nosi cały czas mnie zachwala, że nie czuje w ogóle tych 13 kg i że jej ciepło kiedy razem z bąblem się do niej przytulamy i że kolor mam śliczny… achhhh… same ochy i achy, dobrze, że drobiem nie jestem bo bym w piórka obrosło ;) W sumie to jakby na to popatrzeć to chyba jestem szczęśliwe… hmmm… kochają mnie i wielbią, tulą i pozwalają aktywnie uczestniczyć w swoim życiu… hmmm… właśnie do mnie dotarło, ja już jestem członkiem tej rodziny!!! :)

Filipkowe Nosidełko :)


2 komentarze:

  1. Powinnaś książkę napisać, bo bardzo fajnie piszesz. Można się uśmiać i przy okazji czegoś dowiedzieć. Nie sądziłam, że nosidełka są tak wytrzymałe. Dobra inwestycja. Pozdrawiam Wasze nosidełko i niech się nie martwi, przyjdzie jeszcze czas kiedy zatęskni za Filipkiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nosidełko masz bardzo fajną fuchę ;) tulisz się z maluszkami, tylko pozazdrościć ;) a wytrzymałość masz niesamowitą.Zaproszę Cię do swojego domu ;)

    OdpowiedzUsuń