poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Monika - cz. 2 - Z eco na wakacjach :)

Witamy serdecznie wszystkich,


Wróciliśmy już z urlopu. Spędziliśmy tydzień w nadmorskiej miejscowości Karwi ciesząc się słoneczną pogodą i wdychając świeżutkie powietrze :) pogoda nam nawet dopisała, przez pierwsze 4 dni mieliśmy śliczne słońce, a pozostałe to już na przemian deszcz, słońce ..

Dla Kasi były to pierwsze wakacje nad morze, Bartek był już po raz drugi. Dzieciaki były zafascynowane piaskiem, morzem i całym otoczeniem. Bartuś jak pierwszego dnia zobaczył taki ogrom piasku od razu brał swoje zabawki i na samym początku wejścia na plaże już chciał kopać dziury i budować „baby. Nie chciał zrobić nawet kroku dalej myśląc, że chcemy już stąd iść :D Ale jakoś dał się przekonać i później już wiedział, że idzie grzecznie z mamusią i jak znajdziemy miejsce i się rozłożymy będzie mógł do woli szaleć Jaką miał frajdę z pluskania w wodzie, budowania zamków to chyba nie musze wspominać. Podobało mu się to tak, że każde nasze wychodzenie z plaży nie odbywało się bez wielkiego NIEEE i krzyku…. Oczywiście najfajniejsze były zabawki innych dzieci, tylko później rodzice mieli problem co komu oddać, ale musze się pochwalić, iż kolega jak na swój wiek jest istną duszą towarzystwa, wszędzie się wkręci, wszędzie go pełno… Kasia zaś wolała obserwować co ten jej braciszek porabia i nie było mowy by spokojnie się pobawiła z mamusia. Musiała być tam gdzie braciszek, inaczej był jeden wielki pisk. No i cały czas w ruchu bo jest na etapie uczenia się raczkowania, wiec był jeden ruch do przodu, tylu i siad :)

Nasze nosidło ECO mieliśmy okazję przetestować podczas spacerków brzegiem morza. Jeśli dzieciaki rano już wstały, a było na tyle jeszcze chłodno by biegać w kąpielówkach po plaży zabieraliśmy je na spacery. To samo było przed wieczorami jeśli nie były jeszcze senne. I tu należy się pochwała za nosidło - sprawdziło się rewelacyjnie!!! Wyprawa na taki spacer mogła się odbyć z wózkiem, ale było to dla nas dość uciążliwe ze względu, iż ciężko pchać wózeczek po piachu a po za tym jazda brzegiem morza po podmywającym się piasku tez nie należała do przyjemnych. A tak taki pakujemy Kasię do nosidła, na plaży zdejmujemy buciki i można przyjemnie sobie spacerować. Kasia była bardzo zadowolona z tych spacerków, widziała wszystko dobrze z góry, słyszała szum morza. I było jej tak błogo, że w większości na tych spacerkach spokojnie sobie spała :P

U nas jak na razie głównym testerem nosidła był szanowny małżonek :) Wynikało to przede wszystkim z tego iż nasz starszak był bardzo zazdrosny o mamusię, iż w większości moje założenie nosidła z Kasia odbywało się z jego wielkim sprzeciwem… Mamusia mogła iść tylko z nim za rączkę… zaś przy tatusiu tego nie było :/ matko co ten mój dwulatek jeszcze wymyśli :P Parę razy udało mi się jednak to nosidło założyć :P Generalnie udało nam się przetestować na razie jedną pozycję, noszenie na brzuchu z pasami na prosto. Mamy jedynie jak dotąd problem z regulacja pasów, mianowicie mamy z mężem inne budowy i przy każdej zmianie potrzeba jest regulacji, co z maluszkiem już w nosidle jest dość ciężkie bez pomocy drugiej osoby. Ale myślę ze to kwestia wprawy ;)

Zdania o naszym Eco nadal nie zmieniliśmy - wygodne, ciężaru dziecka w ogóle nie czujemy, jest bardzo dobrym rozwiązaniem na każdy wyjazd, w szczególności nad morze no i zapewne w góry!! polecamy wszystkim !!

Już niebawem dodamy też relacje z użytkowania naszego nosidła w deszczowej pogodzie.

Pozdrawiamy

1 komentarz: