Witam,
Nadeszła w końcu ta chwila kiedy ogarnął Nas remontowy nastrój. Wzorki, glazury, panele aż człowiekowi świat mieni się w oczach. Teraz też już wiemy jak ciężko kupić jest tapetę jaka człowiekowi odpowiada. A przecież wydawałoby się, że tapeta to taka prosta sprawa. Nic bardziej mylnego. Nasz tatuś całe dnie spędza na budowie jak to mówimy. Maluje, klei i takie tam. A my z Niuśką same w domu. I nie ma lekko. Jakoś trzeba sobie radzić. Jak już dotrzemy do domu po pracy i żłobkowaniu to zazwyczaj udajemy się na zakupy żeby coś w garze pomieszać i zmęczonemu Mareckiemu ugotować. Jesteśmy z tym same ale na szczęście mamy Eco:). Teraz już wiem jak ciężko samemu w Eco się odziać. Ale jakoś próbujemy ogarnąć tą ekwilibrystykę:). Najpierw zbroi się mama zapinając pas. A gdy już go zapnie to gania Niuśkę. A nie jest to łatwe, bo ten maluch pełza po mieszkaniu jak żołnierz z turbodopalaniem:). Ale jak już ją złapie siadamy sobie na łóżeczku i po kolei chowamy wszystko co pod pasami ma być schowane:). Fiku miku i jakoś w końcu się upinamy:). Pocieszam się tym, że praktyka czyni mistrza:). Może nagramy filmik instruktażowy dla samotnie wojujących z Eco;). Kiedy się już odziejemy ruszamy do sklepu:). Mama ma wolne rączki a Niuśka obserwuje:). Niestety same sobie zdjęcia nie zrobimy ale za to możecie zobaczyć uśmiech Niuśki, który ma trakcie nosidłowania i po nim też:).
pozdrawiamy
Remontowcy
Nadeszła w końcu ta chwila kiedy ogarnął Nas remontowy nastrój. Wzorki, glazury, panele aż człowiekowi świat mieni się w oczach. Teraz też już wiemy jak ciężko kupić jest tapetę jaka człowiekowi odpowiada. A przecież wydawałoby się, że tapeta to taka prosta sprawa. Nic bardziej mylnego. Nasz tatuś całe dnie spędza na budowie jak to mówimy. Maluje, klei i takie tam. A my z Niuśką same w domu. I nie ma lekko. Jakoś trzeba sobie radzić. Jak już dotrzemy do domu po pracy i żłobkowaniu to zazwyczaj udajemy się na zakupy żeby coś w garze pomieszać i zmęczonemu Mareckiemu ugotować. Jesteśmy z tym same ale na szczęście mamy Eco:). Teraz już wiem jak ciężko samemu w Eco się odziać. Ale jakoś próbujemy ogarnąć tą ekwilibrystykę:). Najpierw zbroi się mama zapinając pas. A gdy już go zapnie to gania Niuśkę. A nie jest to łatwe, bo ten maluch pełza po mieszkaniu jak żołnierz z turbodopalaniem:). Ale jak już ją złapie siadamy sobie na łóżeczku i po kolei chowamy wszystko co pod pasami ma być schowane:). Fiku miku i jakoś w końcu się upinamy:). Pocieszam się tym, że praktyka czyni mistrza:). Może nagramy filmik instruktażowy dla samotnie wojujących z Eco;). Kiedy się już odziejemy ruszamy do sklepu:). Mama ma wolne rączki a Niuśka obserwuje:). Niestety same sobie zdjęcia nie zrobimy ale za to możecie zobaczyć uśmiech Niuśki, który ma trakcie nosidłowania i po nim też:).
pozdrawiamy
Remontowcy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz