czwartek, 25 sierpnia 2011

Magdalena - cz. 4 - U Taty na plecach... :)

Witam Was serdecznie
Na początku kolejnej przygody z Eco nosidełkiem pragnę sprostować jedną rzecz, a mianowicie w drugiej części prezentowałam metodę noszenia na brzuchu z pasami ramiennymi skrzyżowanymi i na zdjęciu widać, że pas piersiowy  ( tzw. łącznik ) został zapięty, a nie powinien. Prawidłowo pas piersiowy powinien być rozpięty lub całkowicie zdjęty. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie, bo wszystkiego dopiero się uczymy. Zdjęcia poniżej przedstawiają tą różnicę:

 

Od ostatniej odsłony  wiele się nie zmieniło. Najbardziej lubimy nosić Igorka na brzuchu, bo szczerze przyznam, że jest to najłatwiejsza metoda noszenia.
Ale trzeba pójść dalej i zmierzyć się z trudniejszym wyzwaniem, a mianowicie noszenie na plecach. Pierwsza próba okazała się bardzo trudna i zakończyła się fiaskiem, gdyż nasze dziecko za żadne skarby nie chciało wejść do nosidełka w tej pozycji, lub też wybraliśmy zły moment na spróbowanie tej metody, bo Igorek był już trochę zmęczony. Ale w następnej próbie było już lepiej...oczywiście spróbowaliśmy tego w domu, w bezpiecznym miejscu, bo to nie takie łatwe jak mogłoby się wydawać. Jednej osobie na początku było by trudno tym bardziej przy tak ruchliwym dziecku jak nasz synek.

Ale w końcu się udało i na początek ponosiliśmy Igorka po domku, żeby się przyzwyczaił do nowej pozycji. Oczywiście tak jak już wspomniałam w poprzedniej odsłonie, ta metoda noszenia zarezerwowana jest wyłącznie dla tatusia, gdyż ja bym miała powyrywane włosy ( Iguś uwielbia ciągnąć mnie za włosy i je wyrywać :D )
A później wyszliśmy na spacerek. Igorkowi bardzo się podobało, bo z innej perspektywy oglądał sobie co się wokół niego dzieje. Po przejściu parunastu metrów Iguś sobie zasnął.

Z racji tego, że na długi weekend odwiedzili nas moi rodzice, często spacerowaliśmy sobie oczywiście z naszym nosidełkiem Eco.

Nosidełko świetnie się sprawdza na spacerach, na zakupach i wszędzie tam gdzie chcemy pójść z dzieckiem, a nie bierzemy wózka, lub tak jak w przypadku Igorka, dziecko nie lubi jeździć we wózku.
W weekend byliśmy w Warszawie na Akademii Zdrowego Rozwoju oczywiście prezentując nasze nosidełko  To świetne doświadczenie dla każdego rodzica i nie tylko. Można lepiej zrozumieć i zaspokoić potrzeby dziecka. Specjalny wystój domku i możliwość doświadczenia wyzwań, jakie stoją przed dziećmi w miarę ich rozwoju sprzyjają lepszemu zrozumieniu ich potrzeb.
Na własne oczy można się przekonać w jaki sposób dziecko postrzega chociażby rzeczy codziennego użytku, jaki gigantyczny widzi pilot od telewizora, jakie ciężkie i wielkie są dla dziecka sztućce i naczynia, jak ciężko jest dziecku się ubrać i wiele bardzo interesujących  rzeczy. Polecam każdemu – to niesamowite uczucie „zamienić” się na parę chwil w małe dziecko.
To tyle będzie w tej odsłonie, zachęcam serdecznie do czytania i do usłyszenia w następnej.
Pozdrawiamy serdecznie – M.I.R.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz