„Lanckorona, Lanckorona,
rozłożona gdzie osłona,
od spiekoty i od deszczu, od
tupotu szybkich spraw.”
/M. Grechuta/
W ubiegły weekend mieliśmy okazję
przetestować naszą chustę podczas wycieczki za miasto, a dokładniej do
Lanckorony. Ta malownicza miejscowość z piosenki Marka Grechuty leży na zboczu
Góry Lanckorońskiej i zachwyca przepięknym krajobrazem oraz oryginalną
architekturą. Charakterystyczne ukształtowanie terenu – spore spadki,
wzniesienia, góry – powoduje, że zwiedzanie tego klimatycznego i uroczego
zakątka z wózkiem byłoby bardzo trudne. Doskonale natomiast sprawdziła się
nasza niebiesko-zielona chusta – a my mogliśmy odpocząć od zgiełku miasta i
nacieszyć się urodą tego wyjątkowego miejsca.
Spacerowaliśmy po pięknym, brukowanym
ryneczku otoczonym drewnianymi domami z szerokimi okapami,
…zwiedzaliśmy galerię,
…ruiny zamku górujące nad miejscowością,
…a gdy nadmiar atrakcji kogoś
zmęczył – ucinał sobie drzemkę :).
Muszę przyznać, że kilkugodzinny
spacer wbrew początkowym obawom udał się doskonale. Chusta zdała egzamin bardzo
dobrze – wiązanie (podwójny x) trzymało bardzo mocno, bez potrzeby poprawiania
go. Chusta nie wbijała się w ramiona, a ciężar rozkładał się równomiernie. W zależności od potrzeby uwalnialiśmy Helence
rączki, aby mogła się trochę pogimnastykować i czynniej uczestniczyć w
zwiedzaniu :).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz