Cześć kochani!!!!
Przepraszamy, że tak Wam
zginęliśmy na chwilę ale już się poprawiamy :)
Ciężar świata na matczynych barkach… lub w nosidle :)
Myślę, że każda mama podpisze się
pod tym, że przychodzi czasem w życiu taki moment, że wzięłoby się ciężar całego
świata na swoje barki, aby tylko ulżyć choremu maluszkowi :( i nam się taki
właśnie moment przytrafił… moment nazwany bliżej nieokreślonym wirusem… odkąd Fifi chodzi do żłobka na słowo
wirus nieustająco dostaję dreszczy :( paskudztwo już chyba setne w ciągu
ostatnich 5 miesięcy ale chyba najbardziej odczuwalne… Fifi calusieńki dzień
był marudny, a to dla niego jest nowością i cały dzień było tylko ”tuli tuli” w
mamusię, żaden tatuś, żadne zabawki, żadne smakołyki nie były w stanie
pocieszyć mojego smutnego synka :( a jak tu funkcjonować, kiedy cały dzień na
rękach ma się małego płaczącego i tak bezbronnego szkraba??? Pół dnia nam się
jakoś udało, ale trzeba przecież coś zrobić… coś posprzątać, ugotować itp… a
zresztą same wiecie jak to jest … kiedy plecy odmówiły już posłuszeństwa, a
ręce zaczęły więdnąć nagle mnie olśniło..
EUREKA!!!!!!! NOSIDEŁKO!!!!
Z wygody i dla bezpieczeństwa
Fifika zapięłam go tym razem na plecach, Fifi wtulał się we mnie a ja
gotowałam, podlewałam ogródek i sprzątałam.
Mój skarb mógł dzięki temu czuć
moją bliskość, której tak bardzo tego dnia potrzebował, a ja zagadując go cały
czas i opowiadając co robię mogłam nadrobić domowe obowiązki…
W ten oto sposób zamieniłam
ciężar świata na zupełnie nieodczuwalny ciężar 11 kg, ale efekt był ten sam –
usatysfakcjonowana mama i jeszcze bardziej usatysfakcjonowany Fifi :)
W następnej notatce będziecie
mogli zobaczyć i poczytać o testowaniu nosidełka na zlocie z forum wrześniowych
mam :) W efekcie jedna z mam już czeka na przesyłkę z nosidełkiem :) Ale o tym
już wkrótce!!!
PS. Chwalimy się, że już
skończyliśmy 11 miesięcy :) :)
He is so cute!
OdpowiedzUsuńThank You very much!!! :)
OdpowiedzUsuńBeata