czwartek, 1 września 2011

Magdalena - cz. 5 - Na łonie natury..

Witam kolejny raz
 
Już 3 tygodnie minęło od kiedy zaczęliśmy naszą przygodę z nosidełkiem eco :) Od ostatniej odsłony tydzień zleciał nam bardzo szybko i ogólnie było jakoś ciężko, Igorek coraz bardziej dokazuje, nie można go spuścić z oczu nawet na sekundę, wszędzie wejdzie, wszystko musi zobaczyć, dotknąć – jednym słowem mam strasznie żywiołowe dziecko. 
Ale jest tez dobra wiadomość – w końcu po długich cierpieniach i mękach mamy pierwszego ząbka !  Wychodził, wychodził i wyjść nie chciał, ale w końcu jest dolna prawa jedyneczka :) Jestem dumna z mojego Szkraba.
W ząbkowaniu nosidełko bardzo nam pomogło, bo Igorek chciał, żeby go tylko nosić, przytulać, więc jak już nie miałam siły, to bach dziecko w nosidełko i na siebie. Igorek zadowolony, a i ja miałam ręce wolne, mogłam coś w domu zrobić, no i nie czułam tej 9 kg Kluseczki.
Na spacerkach w ostatnim tygodniu to tatuś nosił Igusia, bo ja po całym dniu nie miałam już siły. A Igorkowi to zupełnie nie przeszkadzało, on się cieszy jak jest noszony, a nie musi jeździć we wózku. No i tatuś jest dużo wyższy, więc jeszcze lepiej widać i można z większej wysokości oglądać drzewa, ptaszki i inne zwierzątka.
 
W weekend pojechaliśmy sobie do Konstancina Jeziornej do Parku Zdrojowego, pooddychać świeżym powietrzem i poinhalować się trochę, gdyż w tym parku znajduje się tężnia solankowa. Pogoda nam dopisała, więc miło spędziliśmy ten niedzielny czas.
Igorek przeszczęśliwy, oglądał jak na rzeczce pływają kaczuszki, do tego by noszony, więc do szczęścia niewiele mu potrzeba :D Zresztą to widać na zdjęciach.

A w następny weekend jedziemy na targi do Warszawy „ Moje dziecko„ Z racji tego, że firma Womar nie będzie uczestniczyła w tych targach, to ja jako ambasadorka będę dumnie nosiła i prezentowała WOMAR ) Mam nadzieję, że niejednym rodzicom wpadnie w oko nasze nosidełko i będą chcieli takie sobie kupić :)
Do usłyszenia – pozdrawiamy serdecznie :) M.I.R.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz