poniedziałek, 26 września 2011

Monika - cz. 5 - Wesele i targi moto z eco

Witamy wszystkich serdecznie po dłuższej przerwie,


Ostatnio przez zmieniającą się pogodę dość często łapią nas choróbska a wiadomo jak jedno dziecko chore tak i zaraz drugie… wiec zaczęło się ze młodzieniec przyniósł ze żłobka katar, zaraz potem był kaszel i skończyło się na tygodniowym pobycie w domu i zarażeniu siostry :/ wiec mając dwójkę urwisów w domu, wieczorami marzyłam jedynie o ciepłej kąpieli i pójściu spać :/ Ostatnio mięliśmy dwa wesela tydzień po sobie, nie jeden mógłby pomyśleć ale Wam fajnie, pewnie się wybawiliście na Maksa. Tu niestety się troszkę pomylił, bo pierwsze jasne ze wszystko było śliczne, para młoda przepiękna, udekorowana sala.. ech przypomniało się Nam nasze własne i człowiek sobie pomyślał kiedy to było… 5 lat minęło jak jeden dzień J ale wracając do tematu to wesele skończyło się dla Nas niestety już o godz. 20 :) dzieciaki się rozłożyły tuż przed weselem, wiec w ich wykonaniu to było tylko jedno wielkie marudzenie, ciągle tylko mam i tata, inne ciotki wujkowie mogli sobie pójść.. Mieliśmy pokoik w domu weselnym, który miał służyć temu jak dzieciaki pójdą spać, niania zostanie z nimi zaś rodzice pójdą się pobawić. Niestety nie zdał on egzaminu gdyż był blisko orkiestry, no i rzecz jasna ze dzieciaki pomimo mega zmęczenia nie miały nawet najmniejszej ochoty pójść spać, wiec nie pozostało nam nic innego jak zmyć się z wesela i pojechać do domu Pana Młodego. Na drugie zaś wybraliśmy się sami bez dzieci, którzy zostali z moimi rodzicami i za co należą im się tutaj naprawdę wielkie podziękowania. Dziękujemy jeszcze raz kochani !! Weselicho było malutkie, w gronie samych znajomych osób, wybawiliśmy się na maksa :) Kiedyś gdzieś usłyszałam takie powiedzonko: z małymi dziećmi na weselu się nie pobawisz… i u nas się to niestety sprawdziło… Tyle w skrócie z naszych ostatnich wydarzeń.


Nadrabiając nasze zaległości przedstawimy naszą relację z MOTO SHOW, który miał miejsce w połowie września w centrum handlowym Bonarka City. O pokazie usłyszeliśmy w radiu, tematem III edycji były autka rodzinne, my zaś jesteśmy na etapie poszukiwania czegoś większego dla naszej rodzinki, gdyż nasza 5-letnia Astra robi się już ciut za mała wiec nie zwlekając długo zapakowaliśmy się i ruszyliśmy. Po przybyciu na miejsce mogliśmy bacznie poprzyglądać się wszystkim autko wystawionym w jednym miejscu. Jaki zysk czasu człowiek nie musi się najeździć po całym Krakowie szukając salonów, tylko wsiada do jednego, przejdzie parę metrów zaraz drugi J a wybierać było w czym po Citroeny, Kie, Fordy, Peugeot po Toyoty… Moi panowie byli w siódmym niebie, mogli by godzinami gadać na ten temat, tatuś już od małego synkowi wpaja wiedzę samochodową, koledze tak się podobało ze ciężko było mu się rozstać z autkami :D co chwilę było tylko jeszcze jeszcze, mama tu…. J mnie z Kasią szybko te autka się znudziły a ze pokaz był w największej krakowskiej galerii pozwoliliśmy chłopcom pospędzać tam trochę czasu, my zaś postanowiliśmy pójść na zakupy :) Mój malutki zazdrośniczek został przy samochodzikach, wiec ja miałam okazję tym razem osobiście po raz kolejny potestowac nasze nosidełko, które od dłuższego czasu jest naszym nieodłącznym przyjacielem wyjazdów :) Tatuś pomógł nam się zapiać i ruszyliśmy przed siebie. U Kasiuli od razu było widać przesłodki uśmiech, po chwili przytuliła się do mamusi i tak sobie chodziliśmy miedzy alejkami ciuszkowo-butkowi, Kasiulce widać bardzo się to podobało, wszystko z góry fajnie widziała, obserwowało na co to mamusia patrzy :) co chwilę przesyłała mi uśmiechy, troszkę pogadaliśmy ze sobą i szczerze nawet niewiem kiedy nam minęła ta godzinka, o czym nas chłopcy uprzedzili iż pora się zbierać :)


Następne nasza relacja będzie z Targów Przedszkolaka i Niemowlaka, które były w ten weekend w Krakowie. Pojawi się ona już niebawem… :)


Do usłyszonka :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz