czwartek, 26 lipca 2012

Druga recenzja Kamili i parę słów od taty ;)

Witajcie KOCHANI!
Mijają kolejne dni testowania, a my nadal pełni zachwytów, ochów i achów nad Naszym Eco ! Mimo deszczowej aury, która na szczęście opuściła Nas dzisiaj i oby jej się wracać nie chciało przynajmniej do jesieni- nie zniechęcamy się i wszędzie ze sobą Nowego Pomocnika zabieramy …. Już nie mówiąc ile przy Tym radości i śmiechu mamy!
Póki co wszystko przemawia do Nas na TAK i ani myślimy tego zmieniać . Istny strzał w dziesiątkę i powiem Wam więcej – miałam wątpliwości co do wysyłania Naszej ankiety[ bo się nie uda, bo na pewno nikogo nie przekonamy ] a teraz ? wiem, że bardzo bym żałowała już nie mówiąc o tym ile wspaniałych chwil by Nas ominęło!  Dzisiaj poznacie zdanie Taty na temat Naszego cudeńka, natomiast w następnym poście postaramy się przybliżyć i opisać Wam z czego to Nasze ECO się składa i co do czego służy –no bo przecież nie każdy jest wszechwiedzący, a wiedza taka na pewno nie zaszkodzi, a przyszłym kupującym to już na pewno przyda się w razie wątpliwości . Mam nadzieje, że i Was zarazimy tą Naszą miłością do Nowego Domownika i również zapragniecie mieć  Womarowe NOSIDEŁKO w waszych dłoniach – w Waszym domu!
… ale do rzeczy, miało być kilka słów od Taty więc nie przedłużam już i oddaje klawiaturę w dobre ręce .
ECO. NASZE ECO .
Mimo, iż na początku - z uwagi na moją dość konserwatywną naturę - byłem sceptycznie nastawiony do nosidełka dla dzieci, moje zdanie na ten temat diametralnie zmieniło się po pierwszym kontakcie z tym jakże tylko z pozoru "skomplikowanym" urządzeniem. Mój sceptycyzm na pewno miał też związek z nienajlepszymi wspomnieniami z chustą dla dzieci, której nasza córeczka na pewno zagorzałą fanką nie jest :) O czym świadczył nie tylko płacz ale i wyraźny grymas niezadowolenia na twarzy. Mimo przekonań, iż Amelka będzie się wyrywać, po włożeniu Jej do nosidełka firmy WOMAR na Jej buźce pojawił się promienny uśmiech i radość… a w tym wypadku to rzecz zdecydowanie najcenniejsza :). Wygoda to niepodważalnie największa zaleta tego "urządzenia" - zarówno dla rodzica jak i Malucha. Miło poczuć uścisk pociechy, jednocześnie nie czując zupełnie żadnego ciężaru spoczywającego na ramionach i dającego się we znaki plecom. Również wspinaczka po schodach, jazda autobusem czy slalom wśród wąskich uliczek nie będzie teraz żadnym problemem, jak było w przypadku spacerów z wózkiem. Mogę z pewnością zapewnić, że Nosidełko stało się Naszym sprzymierzeńcem na medal i w wielu sytuacjach jest po prostu niezastąpione- już nie mówiąc o tym , że jest w 100 % bezpieczne i przyjemne dla Naszej już nie takiej małej Amelki . To dopiero początek Naszej przygody, a już dawno nie byłem tak zachwycony dziecięcym gadżetem- oby tak dalej .

Serdecznie Was Pozdrawiamy !
Do usłyszenia niebawem! 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz