Ania o
sobie
Witam!
Gdybym
miała się zaprezentować w kilku zdaniach, wyglądałoby to tak:
Jestem szczęśliwą
30-latką (jakkolwiek to brzmiJ),
zakochaną po uszy w swoim mężu Maćku i dwójce wspaniałych dzieci – Szymonku (5
lat) i Martynce (4 miesiące). Na co dzień pracuję jako polonistka w liceum
ogólnokształcącym, wciąż karmiąc się nadzieją, że to, co robię, ma głęboki
sens, ponieważ uwielbiam pracę z młodymi ludźmi.
Chcąc się przedstawić, powiedziałabym, że charakteryzuje
mnie dojrzałość z nutą szaleństwa, realizm nie pozbawiony optymizmu, poczucie
humoru z domieszką melancholii, pracoholizm nie wykluczający błogiego lenistwa
oraz ambiwalentna życzliwość do wszystkich istot dwunożnych. Trudno mówi się o
własnych wadach, ale niewątpliwie takowe posiadam: mam słabość do słodyczy oraz
do komputera i Internetu. Kocham podróże, a ciekawość świata sprawia, że nie
potrafię usiedzieć na miejscu i mam nadzieję, że tę cechę odziedziczą po mnie
moje dzieci. Prócz tego, dam się pokroić za dobrą książkę lub ambitny film –
nie oszukujmy się, za pyszną czekoladę z bakaliami też pokroić się damJ…
Dlaczego się do Was zgłosiłam? Bo potrzebuję w
życiu jakiejś zmiany, zajęcia, które sprawi mi radość. Poza tym nigdy niczego
podobnego nie robiłam, a może jest to sposób, by spotkać nowych wyjątkowych
ludzi i przeżyć ciekawą przygodę…
Czym dla
Ciebie jest rodzicielstwo?
Z moim
rodzicielstwem jest jak z… czekoladą z bakaliami: jestem od niego uzależniona,
często o nim myślę, jest dla mnie słodkie, ale niekiedy trafiam w nim na twardy
orzech do zgryzienia. Tak jak czekoladą,
rodzicielstwem lubię się delektować, smakować po kawałku i cieszyć każdym,
nawet najmniejszym, kęsem…
Rodzicielstwo jest dla mnie także jak jazda
szybkim samochodem – wiem, że to ja trzymam kierownicę, więc jestem
odpowiedzialna za swoich pasażerów. Nigdy nie wiem, co czeka mnie za następnym
zakrętem, ale ciekawość sprawia, że jadę dalej. Wiem, że czasem muszę zwolnić.
Często planuję cel podróży, ale kiedy macierzyński
GPS zawiedzie, szukam innej drogi.
Wreszcie rodzicielstwo to wielki worek, z którego każdego
dnia wyciągam coś innego: radość, entuzjazm, poczucie dumy, a niekiedy też i
złość, smutek, strach, zmęczenie. Najważniejsza w rodzicielstwie jest dla mnie
bezinteresowna miłość, kiedy człowiek chce w nieskończoność dawać, nie
oczekując niczego w zamian oraz uczucie wypełnienia – bo, mając dzieci, mam dla
kogo i po co żyć. Z drugiej strony – rodzicielstwo jest nieodwracalne.
Począwszy od dnia narodzin syna czy córki, nabiera się poczucia, że oto będę
się o kogoś bać i zamartwiać aż do chwili śmierci…
Na
koniec, rodzicielstwo jest nadzieją, że właśnie w tym maleńkim człowieku
zaszczepimy to, co najcenniejsze: wiarę w dobro, miłość do świata i ludzi oraz
chęć ciągłego stawania się lepszym.
Dlaczego
chciałabyś wziąć udział w naszej akcji testingowej?
Dlaczego? Ponieważ
trafiłam na Was w chwili, gdy właśnie takiego nosidełka poszukiwałam. W
sierpniu wyjeżdżamy z dziećmi na nasze pierwsze, w tak licznym gronie, wakacje.
Mam świadomość, że wózek nie rozwiąże problemów z podróżowaniem i zwiedzaniem,
a mała Martynka ma dopiero 4 miesiące – dźwiganie jej na rękach byłoby
prawdziwą udręką, nie mówiąc o tym, że byłoby niebezpieczne. Nigdy nie brałam
udziału w podobnej akcji, więc jeśli będę mogła przetestować Wasz produkt,
sprawdzić go w podróży, a przy tym napisać o Was kilka miłych i pozytywnych
słów – będę wdzięczna. Należę do grona ludzi aktywnych, jeśli nosidełko się
sprawdzi, będę zachęcać innych rodziców do jego zakupu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz