wtorek, 17 lipca 2012

Poznajemy nasze Eco mamy - Ania, mama Martynki :)


Ania o sobie

Witam!
Gdybym miała się zaprezentować w kilku zdaniach, wyglądałoby to tak:
Jestem szczęśliwą 30-latką (jakkolwiek to brzmiJ), zakochaną po uszy w swoim mężu Maćku i dwójce wspaniałych dzieci – Szymonku (5 lat) i Martynce (4 miesiące). Na co dzień pracuję jako polonistka w liceum ogólnokształcącym, wciąż karmiąc się nadzieją, że to, co robię, ma głęboki sens, ponieważ uwielbiam pracę z młodymi ludźmi.
            Chcąc się przedstawić, powiedziałabym, że charakteryzuje mnie dojrzałość z nutą szaleństwa, realizm nie pozbawiony optymizmu, poczucie humoru z domieszką melancholii, pracoholizm nie wykluczający błogiego lenistwa oraz ambiwalentna życzliwość do wszystkich istot dwunożnych. Trudno mówi się o własnych wadach, ale niewątpliwie takowe posiadam: mam słabość do słodyczy oraz do komputera i Internetu. Kocham podróże, a ciekawość świata sprawia, że nie potrafię usiedzieć na miejscu i mam nadzieję, że tę cechę odziedziczą po mnie moje dzieci. Prócz tego, dam się pokroić za dobrą książkę lub ambitny film – nie oszukujmy się, za pyszną czekoladę z bakaliami też pokroić się damJ
 Dlaczego się do Was zgłosiłam? Bo potrzebuję w życiu jakiejś zmiany, zajęcia, które sprawi mi radość. Poza tym nigdy niczego podobnego nie robiłam, a może jest to sposób, by spotkać nowych wyjątkowych ludzi i przeżyć ciekawą przygodę…

Czym dla Ciebie jest rodzicielstwo?

Z moim rodzicielstwem jest jak z… czekoladą z bakaliami: jestem od niego uzależniona, często o nim myślę, jest dla mnie słodkie, ale niekiedy trafiam w nim na twardy orzech do zgryzienia. Tak jak  czekoladą, rodzicielstwem lubię się delektować, smakować po kawałku i cieszyć każdym, nawet najmniejszym, kęsem…
 Rodzicielstwo jest dla mnie także jak jazda szybkim samochodem – wiem, że to ja trzymam kierownicę, więc jestem odpowiedzialna za swoich pasażerów. Nigdy nie wiem, co czeka mnie za następnym zakrętem, ale ciekawość sprawia, że jadę dalej. Wiem, że czasem muszę zwolnić. Często planuję cel  podróży, ale kiedy macierzyński GPS zawiedzie, szukam innej drogi.
            Wreszcie rodzicielstwo to wielki worek, z którego każdego dnia wyciągam coś innego: radość, entuzjazm, poczucie dumy, a niekiedy też i złość, smutek, strach, zmęczenie. Najważniejsza w rodzicielstwie jest dla mnie bezinteresowna miłość, kiedy człowiek chce w nieskończoność dawać, nie oczekując niczego w zamian oraz uczucie wypełnienia – bo, mając dzieci, mam dla kogo i po co żyć. Z drugiej strony – rodzicielstwo jest nieodwracalne. Począwszy od dnia narodzin syna czy córki, nabiera się poczucia, że oto będę się o kogoś bać i zamartwiać aż do chwili śmierci…
Na koniec, rodzicielstwo jest nadzieją, że właśnie w tym maleńkim człowieku zaszczepimy to, co najcenniejsze: wiarę w dobro, miłość do świata i ludzi oraz chęć ciągłego stawania się lepszym.

Dlaczego chciałabyś wziąć udział w naszej akcji testingowej?

Dlaczego? Ponieważ trafiłam na Was w chwili, gdy właśnie takiego nosidełka poszukiwałam. W sierpniu wyjeżdżamy z dziećmi na nasze pierwsze, w tak licznym gronie, wakacje. Mam świadomość, że wózek nie rozwiąże problemów z podróżowaniem i zwiedzaniem, a mała Martynka ma dopiero 4 miesiące – dźwiganie jej na rękach byłoby prawdziwą udręką, nie mówiąc o tym, że byłoby niebezpieczne. Nigdy nie brałam udziału w podobnej akcji, więc jeśli będę mogła przetestować Wasz produkt, sprawdzić go w podróży, a przy tym napisać o Was kilka miłych i pozytywnych słów – będę wdzięczna. Należę do grona ludzi aktywnych, jeśli nosidełko się sprawdzi, będę zachęcać innych rodziców do jego zakupu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz